Dla mnie to jednak kawał rodzinnej historii i wspomnienie wczesnych lat dzieciństwa spędzonych u babci. Zapamiętałam jej domu przy ulicy Kirowa (obecnie Przyjaznej) jako bajkowe miejsce, gdzie zawsze pachniało suszonymi jabłkami i drożdżowym ciastem. Pamiętam też pełen owocowych drzew ogród, który wówczas wydawał mi się olbrzymi, a pewnie dzisiaj byłby średniej wielkości ogrodem. Niestety nie zweryfikuję tego, gdyż przy ulicy Przyjaznej stoją już tylko wieżowce z wielkiej płyty.
Zabudowa Giszowca wzorowana była na projektach chat wiejskich. Berlińscy architekci Emil i Georg Zillman zaproponowali kilkadziesiąt projektów architektonicznych, na podstawie których budowano domy, dlatego praktycznie każdy z budynków jest inny. Na terenie Giszowca zlokalizowane były budynki łaźni, pralni, magla, nadleśnictwa, jadłodajnia, a także kantyna, 8 pieców chlebowych, trzy duże szkoły powszechne, sklepy, gospoda, a nawet fabryka lodu. W okolicach Giszowca rozciągały się olbrzymie pola golfowe, które użytkowane były przez sprowadzonych tu amerykańskich pracowników i ich rodziny, którzy zamieszkiwali wybudowaną specjalnie dla nich niewielką kolonię. Do Giszowca sprowadzono 9 rodzin ze stanu Montana, w związku z przejęciem w 1926 roku wszystkich akcji spółki Giesche S.A. przez korporację Silesian-American Corporation.
Niestety do dzisiaj przetrwała zaledwie jedna trzecia unikatowej osady. W 1969 r. zapadła decyzja o wyburzeniu zabytkowego Giszowca i postawieniu na jego miejscu Osiedla Stanisława Staszica, złożonego z 10-piętrowych wieżowców. Dopiero w 1978 roku wyburzenia przerwano po decyzjach konserwatora zabytków o wpisaniu układu urbanistyczno-przestrzennego Giszowca do rejestru zabytków województwa katowickiego. Film Kazimierza Kutza „Paciorki jednego różańca” osnuty jest właśnie na temacie wyburzania unikatowych domków górniczych w latach 70. i dosadnie pokazuje, jak trudno było mieszkańcom tego miasta-ogrodu odnaleźć się w betonowych czterech ścianach.
Osiedle Giszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Na koniec pozwolę sobie zamieścić znalezione w przepastnych zasobach sieci (http://www.giszowiec.info/pl/?co=galeria&temat=dawniej#pokaz-12-min) zdjęcie z 1979 roku z archiwum Iwony Płeszki "Zagłada starego Giszowca"
Domki przy ul. Kirowa (dziś Przyjazna) w trakcie wyburzania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz