czwartek, 15 grudnia 2016

Brú na Bóinne - Newgrange Irlandia

Brú na Bóinne - Newgrange Irlandia

Brú na Bóinne można przetłumaczyć jako "pałac" lub "dwór" nad Boyne. W rzeczywistości jest to miejsce pochówku. Nad rzeką Boynne znaleziono kilka  ogromnych grobowców w: Knowth, Newgrange i Dowth. W okrągłym grobowcu w Newgrange odnalezionym ok. 1962 r. przez prof. M.J. O'Kelly'ego 3 ciała. Co ciekawe grobowce są tak zbudowane, że tylko dwa razy do roku - w okresie przesilenia zimowego i letniego - promienie słońca wpadają przez otwór nad głównym wejściem do grobowca i są w stanie oświetlić miejsce pochówku znajdujące się na końcu dość długiego korytarza wewnątrz grobowca. Z tego też powodu najlepiej byłoby odwiedzić grobowce właśnie w tym czasie. Niestety liczba chętnych jest tak duża, że 2 razy do roku organizowane jest losowanie spośród tysięcy zgłaszających się turystów i zaledwie 12 osób wraz z jedną osobą towarzyszącą może dostąpić zaszczytu wejścia do grobowca i ujrzenia wpadających tu  promieni słońca - o ile tego dnia w ogóle zaświeci słońce.

Brú na Bóinne jest jednym z najważniejszych na świecie prehistorycznych zabytków. W okolicy grobów znajdują się inne budowle sakralne świadczące o tym, że tutejsi mieszkańcy byli znakomitymi architektami, astrologami i artystami. Zbudowane około 5000 lat temu, w epoce neolitu - a więc zaledwie sto lat młodsze od Stonehenge, a o wiele lat starsze od Piramid w Gizie - groby Brú na Bóinne zawierają największe zgromadzenie sztuki megalitycznych w Europie Zachodniej.





























czwartek, 24 listopada 2016

W listopadowym słońcu

W listopadowym słońcu

Listopad - o tej porze roku Baszta Sandomierska jest nieczynna, podobnie Ogrody Wawelskie, a jednak czasem pogoda dopisuje na tyle, by zrobić zdjęcia w słońcu. Jednak to listopad, miesiąc nostalgiczny, którego klimat kojarzy mi się z If it be your will Cohena. 
Te zdjęcia dedykuję Monice, która umiała wyczarować niesamowity klimat w czarno-białych barwach.










wtorek, 15 listopada 2016

Wenecja cz. 1

Przez długi czas Wenecja kojarzyła mi się z  dreszczowcem "Nie oglądaj się za siebie". W filmie tym, to wspaniałe miasto jest mroczne, nieprzyjazne i po prostu straszne. A gondola - jeden z weneckich symboli - za sprawą tego filmu, już zawsze będzie dla mnie synonimem karawanu. Kiedy pierwszy raz znalazłam się w Wenecji, a było to nocą, nie przyszło mi nawet na myśl, że jest to "miasto zakochanych", bo ciągle brzmiała mi w uszach muzyka Pino Donaggiego. Oczywiście lektura "Śmierci w Wenecji" Tomasza Manna była przysłowiowym gwoździem do trumny.  Dopiero kilka kolejnych wizyt w Wenecji w okresie karnawału zdołało przełamać ten mroczny klimat. A już ostatnia podróż, latem - kiedy zupełnie zmieniają się barwy tego miasta, od koloru wody i nieba, po kolor pałaców w sierpniowym słońcu - pozwala uwierzyć, że Wenecja jest La Serenissima.


Palazzo Dandolo






Ponte di Rialto



Canal Grande




Ca' Loredan                                 




Plac i Bazylika św. Marka








Polecany post

Karnawał w Wenecji - Festa delle Marie

  Karnawał w Wenecji - Festa delle Marie Karnawał w Wenecji, w tym roku trwający od 14 lutego do 4 marca, ma szczególny wymiar - obchody zbi...